Pamiętam jak ogromne wrażenie podczas mojego pierwszego pobytu w Madrycie zrobił na mnie dworzec kolejowy Atocha.
Powiecie – dworzec jak dworzec, ale… jednak nie!
Nie na każdym dworcu kolejowym mamy palmiarnię…
…albo tabuny żółwi!
W oczkach wodnych – basenikach? – mieszkają sobie te słodkie ziomusie i ze stoickim spokojem ignorują podróżnych.
Tyle żółwi na kupie robi niesamowite wrażenie! Obstawiam, że to akurat familia López – jakieś 3 pokolenia :).
Pamiętajcie więc, by będąc w Madrycie. koniecznie zajrzeć na Estación de Atocha. Warto też wiedzieć, że to właśnie na tym dworcu, 11 marca 2004 roku miał miejsce pamiętny atak terrorystyczny, w którym zginęło 191 osób, a ponad 2050 zostało rannych…
estación = stacja
tortuga = żółw
familia = rodzina